Brutalny atak Rosji na Ukrainę pociągnie za sobą – co oczywiste – mnóstwo konsekwencji. Na Wyspach wielu zastanawia się, czy rosyjscy oligarchowie powinni mieć dostęp do jakichkolwiek udziałów w świecie sportu. Pod sporym znakiem zapytania znalazł się londyński klub – Chelsea FC. Jego właścicielem jest bowiem miliarder z Rosji – Roman Abramowicz.
Roman Abramowicz od dawna ma problemy z wjazdem na terytorium Wielkiej Brytanii. Były to jednak głównie problemy związane z wizą. Teraz jednak miliarderowi, właścicielowi Chelsea, grożą sankcje przez wywołaną przez Rosjan wojnę. Mało tego, w Wielkiej Brytanii zaczęto zastanawiać się, czy osoby, które mogą być powiązane z Kremlem, w ogóle powinny w tym momencie posiadać klub piłkarski w Anglii.
To wszystko prowadzi do dyskusji, czy Chelsea nie zostanie przypadkiem sprzedana w bardzo krótkim czasie. Ręce zaciera już rzekomo wielu inwestorów, w tym także z USA. Trudno oczekiwać, by Chelsea upadła, ale w momencie, kiedy udowodni się Abramowiczowi powiązania z rosyjską władzą, londyński klub może mieć spore problemy.
Sam Abramowicz sprawy nie komentuje. Nie chce tego robić na razie także Tomas Tuchel, menedżer Chelsea, choć zdaje sobie sprawę, że sytuacja może dotknąć klub z Londynu. Komentarz w mediach społecznościowych wystosowała natomiast Sofia Abramowicz, córka multimiliardera. Jest to emocjonalny wpis, w którym oświadcza, że Roman Abramowicz, podobnie jak zdecydowana większość Rosjan, jest przeciwny atakowi Putina i nie ma żadnych powiązań z Kremlem.
Przypomnijmy, Chelsea to aktualnie najlepszy klub w Europie, ale także na świecie, po niedawnym wygraniu Klubowych Mistrzostw Świata. Abramowicz kupił Chelsea w roku 2003 i od tamtego czasu londyński klub stał się jednym z najlepszych w Europie i na świecie. Majątek Abramowicza wycenia się na blisko 15 mld USD.